Krótko na temat jakości polskiej edukacji. Wśród naukowców zatrudnionych na uniwersytetach trudno znaleźć takich, którzy nie pracowaliby gdzieś indziej. Na co najmniej dwóch uczelniach jednocześnie jest zatrudnionych ponad 53 proc. O tym jak zatrudnienie na kilku etatach na raz wpływa na jakość pracy "rofesora" chyba nie muszę się rozwodzić.
Zostajemy w Polsce i przyglądamy się zjawisku, które osobiście lubię nazywać "jestem klinicznym debilem, niech ktoś ulży mi w cierpieniu i mnie zastrzeli". Według nowego zarządzenia NFZ, mammografii nie wolno robić, gdy pacjentka zgłasza "dolegliwości w obrębie piersi". WTF? Czemu ludzie odpowiedzialni za ważne decyzje w tym kraju są skończonymi idiotami?
Wróćmy na moment do naukowców i ich wesołych teorii. Czy pismo odręczne odejdzie wkrótce do lamusa? Według uczonej z USA to całkiem rychła perspektywa. Kto wie, być może tak się stanie, nie można tego wykluczyć. Zwłaszcza w obliczu postępującego rozwoju "digital nation". Jak wspomniałem przed chwilą z powyższą tezą można się zgodzić, nie jest ona specjalnie dziwna. Ciekawa jest za to argumentacja. Pisanie odręczne nie jest naturalną czynnością człowieka i zdaniem Anne Trubek pracująca w Oberlin College w Ohio w USA, nie powinno się zmuszać do tego uczniów. Ciekawe, prawda? Wydaje mi się, że w przypadku pani Trubek myślenie nie jest jej czynnością dla niej naturalną, raczej czymś w rodzaju hobby, któremu nie oddaje się ani przesadnie często, ani z większym zaangażowaniem. Idąc tym tokiem myślenia można by w katalogu "nienaturalnych czynności człowieka" umieścić prawie wszystko. Z pewnością czynnością jak najbardziej naturalną dla człowieka jest robienie z siebie idioty, czego świetnym przykładem jest wspomniana (niedo)uczona.
Na koniec "kontrowersyjny" akcent z Afryki. Szamani w Ugandzie nadal składają ludzi w ofierze swoim bóstwom. Ta praktyka rozprzestrzenia się w całej Afryce. A spróbuj tylko powiedzieć, że z czarni są "nie halo" to zaraz się oburzają, że "rasista"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz