29 lipca 2009

Go East!

Zachęcam do zapoznania się z wywiadem z litewskim politykiem Valentinasem Mazuronisem. Pierwszy raz o nim słyszę, ale daję słowo, że jeśli go kiedyś spotkam, to ma u mnie pół litra! Litewski parlament przyjął „ustawę o prawie do ochrony nieletnich przed szkodliwym wpływem dostępu do informacji publicznej” po tym jak zawetował ją prezydent. Środowiska gejowskie są nią oburzone, "cywilizowany" zachodni świat także, gdyż jest nieuropejska, nietolerancyjna, itd. itd...

Ustawa ta ma na celu przeciwstawienie się gejowskiej propagandzie w mediach (tak, wiem niczego takiego oczywiście nie ma, to tylko moje chore, homofobiczne wizje). Brawo Litwa! W końcu jakiś rząd zdecydował się na to, żeby dać odpór progejowskiemu frontowi oraz złamać jedyny słuszny schemat prawomyślności obowiązujący w "cywilizowanych" krajach. Dobrze wiedzieć, że jest jakiś kraj, który nie jest ślepo zapatrzony w "zachód" i nie podąża za każdym wzorcem jaki tenże wytworzył. Serce rośnie!

Nie będę się dalej rozpisywał, gdyż w 100% popieram stanowisko Pana Valentinasa. Dodam tylko, że bardzo bym chciał abyśmy w Polsce też mieli taką ustawę. Co prawda nie znam jej treści, ale byłbym skłonny przyjąć ją w niezmienionym brzmieniu.

"Ustawa jednak wprost zakazuje reklamowania homoseksualizmu, biseksualizmu, poligamii. Mówi też o tym, że każda informacja pokazująca te orientacje w pozytywnym świetle ma zły wpływ na psychiczne i fizyczne zdrowie młodych ludzi".

18 lipca 2009

Big pimpin` biatch!

Od teraz jestem Mack Daddy!!!

And the winner is...

Konkurs na to jakie państwo najchętniej w tym tygodniu zamieniłbym w stertę radio aktywnego popiołu wygrywa... Rosja! (The crowd goes wild!!!)

Poziom skurwysyństwa i bezczelności kacapskich gnid sięgnął zenitu, otóż z łam portalu pravda.ru (ciekawa nazwa) można dowiedzieć się między innymi, że "Polska była faszystowskim sojusznikiem Hitlera". (SIC!) Tak. Nie jest to pierwsza historyczna rewolucja made in kacapowo mająca na celu zdyskredytowanie Polski i wpisanie się do trendu odwracania kota ogonem. Milczeniem pominąłem niedawne doniesienie o teorii mówiącej, że Polska miała zawrzeć pakt z Niemcami i Japonią by zaatakować Rosję... dum, dum, dum, dum, ale teraz milczeć nie mogę.

Ta oraz inne ciekawe teorie formułowane przez kacapów są odpowiedzią na rezolucję OBWE, która potępią Rosję za ludobójstwo, łamanie praw człowieka, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Oczywiście kacapki z tym się nie zgadzają twierdząc, że pasuje to bardziej do przedwojennej Polski niż do Rosji, która przecież straciła 26 milionów dusz w walce z nazizmem.
Relatywizm słodszy od czekolady, rewizjonizm lepszy od seksu! Rozumiem, że kacapy są niezadowolone z treści rezolucji OBWE, która zrównuje nazizm i stalinizm. Tak, jest to głupie stwierdzenie. Każdy kraj niezależnie od tego co ma sumieniu chce choćby trochę wybielić swoją przeszłość, ale żeby robić w tak niedorzeczny sposób? Wiem, że wersje Historii są różne, i że każdy ma swoją, a cudzej nie chce tykać... Sądziłem jednak, że istnieją jeszcze jakieś elementarne granice wyznaczone przez rozsądek - niestety myliłem się.

Ja także jestem niezadowolony z takiego brzmienia rezolucji. Zrównanie nazizmu i stalinizmu rzeczywiście jest niesprawiedliwe. Stalinizm był o wiele gorszy! Dlatego też nie powinno się go stawiać na równi z nazizmem, ani tym bardziej sugerować, że nazizm był najbardziej zbrodniczym systemem w historii dziejów, gdyż jest to wierutne kłamstwo. Najbardziej skurwysyńskim i zbrodniczym systemem w historii dziejów był rosyjski komunizm, w którym okres stalinowski odegrał bardzo ważną rolę. Rozumiem rosyjskie oburzenie, jak również dostrzegam i popieram konieczność stanowczego rozgraniczenia nazizmu od stalinizmu. Wszystko jednak można zrobić na co najmniej dwa sposoby (wg mnie), a Rosja jak zwykle wybiera ten za pomocą, którego może dopierdolić Polsce, która staje się faszystowskim sojusznikiem Hitlera, a Rosja (pozostaje) matką, siostrą, wyzwolicielką narodów.
Więcej ciekawostek historycznych (dla ludzi o mocnych nerwach) w artykule - zachęcam do zapoznania się z jego treścią.

A teraz coś zupełnie innego - brytyjskie 7 latki imitujące dorosłych - czyli my sweet 7 year old.
Kopiując amerykańską modę brytyjskie dzieci zaczynają żegnać szkołę z pompą i to niezłą. Rodzice rzecz jasna nie widzą w tym nic złego, bo to w końcu tylko zabawa. Pewnie, że nie ma w tym nic złego, w końcu rodzice jeśli chodzi o poziom intelektualny zatrzymali się gdzieś w okolicy wieku swoich pociech - na moje oko circa pomiędzy 12-tym a 16-tym rokiem życia, a że w dupach mają powywracane nie od wczoraj - efekt jest taki jak widać na załączonym obrazku. Niech się potem nikt nie dziwi, że dzieci w UK rozpoczynają współżycie w wieku lat 12, a rodzicami często zostają niewiele później, mając już aż 14 lat, a potem wygrywają rankingi na najbardziej dupodajne kobiety świata. Good for you! Fajnie się przylansować za pomocą dziecka, a że przy okazji, de facto, pozbawia się go dzieciństwa, to już mało istotne. Jest blichtr, jest dobrze.

Na koniec trochę polskiej inwencji. Rodzimi pracodawcy znani są z dobrego traktowania pracowników, godziwych płac, stwarzania szans rozwoju zawodowego oraz otwartości na drugiego człowieka. Ludzie są jednak różni i niektórzy z pracowników nie potrafią się odwzajemnić pracodawcom, dlatego też firmy wpadły na pomysł, który ma temu zaradzić. Chcesz dostać pracę? Podpisz weksel in blanco! Trzeba tylko sprawdzić czy praw autorskich nie ma Samoobrona!

12 lipca 2009

O tym i o tamtym.

A propos odruchu wymiotnego, o którym wspominałem we wcześniejszym poście, to jedno z doniesień przyprawia mnie o ten odruch nieco bardziej niż inne. Mianowicie zejście "króla popu". Po pierwsze dlatego, że po prostu nie mogę patrzeć na ten pastisz człowieka - jeden z minusów bycia estetą. Po drugie, dlatego, że co do zasady irytuje mnie masowa masturbacja nad czyimś grobem - nieważne czyim. Masowa histeria z powodu niepowetowanej stary "wielkiego" artysty, który nota bene ostatni w miarę ciekawy album nagrał 22 lata temu. Co zrobić, współczesna pop-kultura żyje dla takich właśnie zbiorowych masturbacji. Ciało króla jeszcze nie dobrze nie ostygło, gdy zapowiedziano, że zostaną wydane dotychczas niepublikowane utwory! Ciekawe czy Jacko zdoła dorównać w tej konkurencji 2 Pac`owi! Swoją drogą świetna metoda na zgarnięcie kasy. Facet nie żyje, ale zostało po nim sporo studyjnych kawałków, które najprawdopodobniej były na tyle kijowe, że nie trafiły na płyty. No ale jak wspomniałem facet nie żyje, więc nie można pozbawić fanów - tych unikalnych, niepublikowanych do tej pory rarytasów - a kaska leci... Życie jest piękne... Dla niektórych. Jeszcze jedno o Jacko i jego śmierci. Tym razem coś z naszego podwórka. Paweł Kukiz komentując śmierć i twórczość Jacksona nieprzychylnie odniósł się do jego osoby, głównie z powodu jego rzekomych skłonności do pedofilii. Skrytykował go za to nikt inny jak Michał Wiśniewski, twierdząc, że: "Jak można powiedzieć, że to był zwykły pedofil? Mówili to ludzie, którzy nawet nie otarli się o to, co ten człowiek osiągnął." Jest to szalenie interesująca wypowiedź. Czy Michael był pedofilem, tego nie wiemy na pewno, jeśli nim był, to należy o tym mówić! Jeśli to poprawi humor Wiśniewskiemu, to można dodać, że był to niezwykły pedofil! Wracając do tej kuriozalnej wypowiedzi, to warto by zadać Michałowi pytanie, czy sugeruje, że jeśli ktoś osiągnął tyle co Michael, to oznacza, to że może molestować dzieci? Jedno jest pewne, ten człowiek nie był NORMALNY. Kukiz ma w tym miejscu wiele racji, mówiąc, że coś musiało być na rzeczy, skoro Jackson nawet nie próbował dowieść swojej niewinności tylko wyciągnął z kieszeni gruby plik dolarów. Wiem, że zmarłych tylko dobrze, lecz o zboczeńcach tylko prawdę!

A propos, to pora na radosnego newsa, który mówi o tym, że Polacy (na swój sposób) są ciągle w miarę normalnym społeczeństwem. 75% polaków nie popiera małżeństw (tfu) homoseksualnych, a 87% sprzeciwia się adopcji (tfu do kwadratu) dzieci przez pary o tej samej płci. Serce rośnie, choć pod jednym względem Polska pozostaje oazą normalność. Nie jest to oczywiście po drodze pedrylskim bojówkarzom zrzeszonym w organizacji o wdzięcznej nazwie Kampania Przeciw Homofobii. Niejaki Szypuła reprezentujący tenże organizację twierdzi, że świadczy to o "lęku Polaków przed nieznanym" i "że środowiska gejowskie powinny być bardziej widoczne i powinny odważnie prezentować swoje stanowisko". Jestem bardzo ciekaw, kiedy gejowscy działacze wbiją sobie do swoich zakutych łbów, że nikt się ich nie boi, i że homofobia istnieje tylko w ich umysłach. Tak ciężko jest zrozumieć, że niektórym ludziom na wasz widok robi się niedobrze? Na pewno jeśli zorganizujecie więcej parad "równości", podczas których będzie się publicznie lizać po jajkach, to zrównacie sobie niezliczone rzesze zwolenników. Powodzenia.

Jeszce jeden news będący czymś w rodzaju światełka w tunelu. 39% polaków nie ceni żadnego polityka! Ha! Czyli jednak mieszkają tu jeszcze ludzie z krztą zdrowego rozsądku!

Na koniec komentarz do postawy bojowniczek, które zarówno w swej pomysłowości i inteligencji, jak i modus operandi dorównują działaczom gejowskim i innego tego rodzaju popapranym aktywistom walczącym o równoupośledzenie i prawa człowieka dla dżdżownic. Podczas Kongresu Kobiet Polskich (bunch of old skanks on their periods - jakby to powiedział Pan Garrison) dużo mówiono o wprowadzeniu parytetów do list wyborczych. Jeśli ktoś nie jest zorientowany co kryje się pod tym hasłem, to już wyjaśniam. Chodzi o to, aby oddać feminazistkom 50% miejsc na listach wyborczych do Sejmu, Parlamentu Europejskiego i samorządów. Ma to oczywiście na celu promować równouprawnienie i jest świetnym pomysłem. A ja powiem GÓWNO. Równouprawnienie my ass! Kobiety mogą kandydować i głosować - równouprawnienie jest. Pomysł ten jest oczywistym zamachem na dupokrację. Jeśli nikt na was nie chce głosować to się z tym pogódźcie i nauczcie z tym żyć. To jest jednak zbyt trudne, trzeba wprowadzić przymusową równość. 50% dla nas i chuj! Bo to jest równość! Społeczeństwo wybierze w wyborach 80 facetów i 20 babek, ale to nie jest równość, więc trzeba zabrać 30 miejsc facetom, bo społeczeństwo zagłosowało źle. Proste prawda? Pomysł kretyński i niebezpieczny zarazem. Już mamy spory odstetek debili w rządzie, a jeśli doszło by do tego, że jedynym kryterium załapania się do żłoba jest posiadanie jajników i nic poza tym, to wolę nie myśleć co by się działo. Kolejny raz nie chodzi o równości, chodzi o władzę. Dla nas.

Przepraszam, wcale nie o to chodzi, oto silny argument przeczący moim domysłom - "Politykę z kobietami robi się zupełnie inaczej, skupia się na tematach merytorycznych (...). Z kobietą-politykiem nie pójdzie się na wódkę".

I właśnie dlatego kobiety nie nadają się do polityki!!!

Bez pół litra nie razbieriosz!

08 lipca 2009

Przepraszam czy tu uczą, część druga...

Witam po przerwie! Po części spowodowana ona była, jak mawiają anglojęzyczni, writers block, a po części, najnormalniejszym i zupełnie naturalnym odruchem wymiotnym na 99% doniesień z kraju i ze świata. Myślę, że o ile writers block może być dla wielu z Was pojęciem obcym, to odruch wymiotny już nie! :) A z drugiej strony, to tak między Bogiem a prawdą ile razy można pisać o tym, że nasz rząd jest do dupy a Steinbach powinno się odpierdolić łeb przy dupie? A propos leada z tego newsa to nie mogę oprzeć się pokusie i nie strawestować: dzięki Bogu, że jeszcze nikt nie dał mi licencji na zabijanie, bo z pewnością (wg większości współczesnych doktryn religijnych) smażyłbym się w piekle. Chyba, że teoria, którą ukułem (nie ukrywam, czysto pod siebie), głosząca, że czerwoni i wszelka im podobna swołocz duszy nie mają, a co za tym idzie odesłanie takiego na łono kloaki z której wypełzł nie może być poczytane za coś złego, a wziąwszy pod uwagę ich szatańską naturę, być może, nawet za dobry uczynek! Rzecz jasna mogę się mylić! Starczy jednak tych quasi-teologicznych rozważań.

Przejdźmy do meritum zawartym w tytule posta. Od jakiegoś już czasu nic tak nie przykuwa mojej uwagi jak tegoroczne matury. Zapewne ktoś spyta się dlaczego? Matury są co roku! Fakt, w tym roku jednak zasób mojej wiedzy został wzbogacony o pewien, kuriozalny dla mnie, fakt, o którym do tej pory nie miałem pojęcia. Mianowicie, aby zdać "nową maturę" należy uzyskać 30% poprawnych odpowiedzi z każdego zdawanego przedmiotu. Jeśli się mylę, lub śnię - proszę poprawcie mnie! Horror, to pierwsza myśl jaka mi się nasuwa. Zaraz po niej, być może trącące frazesem, lecz moim zdaniem trafne stwierdzenie, mówiące, że takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Kierując się przytoczoną maksymą i patrząc na poziom edukacji w Polsce mogę bez zastanowienia stwierdzić, że mamy grubo przejebane! Nie chcę wdawać się w kolejne dywagacje na temat ułomności polskiego szkolnictwa, vide beznadziejnej kadry, poronionego programu, braku rzetelnej kontroli i nadzoru nad systemem, jak na Polskę przystało panoszących się (tak, nawet w szkolnictwie) sitw, etc. etc. etc. (Że nie wspomnę o kolejnym odwiecznym problemie, który nosi imię debli nade mną, debil pode mną). Pomijając te, jak i tysiąc innych kłód, które rzuca się pod nogi naszemu systemowi edukacji, to do ciężkiej cholery - 30%??? Fuck me.... Nie wiem jak Wy, ale kiedy ja pobierałem nauki to jeśli próg zdawalności wynosił tzw. 50+1 to był powód do radości. 30%? Wg moich standardów trzeba być debilem, żeby teraz nie zdać matury! Przepraszam, CIĘŻKIM DEBILEM. Zwłaszcza, że np. na języku polskim do zadań podane są fragmenty tekstu, na którym mamy/możemy oprzeć swój wywód. Co przecież oznacza, że nawet nie trzeba zadać sobie trudu przeczytania lektury! Jeśli ktoś niedowierza, zapraszam na stronę http://www.cke.edu.pl/, gdzie można pobrać arkusze egzaminacjyne.

Dum(b), dum(b), dum(b), dum(b), dum(b)....

Jaka wygląda zdawalność (arcytrudnego) egzaminu maturalnego w tym roku? Podaję za CKE (wszyscy zdający):
licea ogólnokształcące - 89%
licea profilowane - 61%
technika - 67%
licea uzupełniające - 40%
technika uzupełniające - 31%

Dum(b), dum(b), dum(b), dum(b), dum(b)....

Drzewiej mawiali (w nieco innym kontekście rzecz jasna) "oddam dyplom za przedwojenną maturę". Co powiedzieli by teraz? Gdyby oglądali South Park, być może: "screw you guys, I`m goin` home!" Pewnie jednak woleliby zapaść się pod ziemię.