22 lutego 2010

A jeśli Polska to właśnie ta oszczana klapa?

Witam po przerwie.
Z przykrością stwierdzam, że
nie mogę zaserwować Wam na przywitanie żadnego optymistycznego akcentu. Moją głowę zaprzątało ostatnio wiele myśli. Choć były one bardzo różne, to jedna dominowała, ta z tytułu posta.

Myśl, pytanie, na które, z przykrością udzielam sobie odpowiedzi - tak, Polska to właśnie TA OSZCZANA klapa.
Smutne ale prawdziwe.

Setki lat jedni bezmyślni kretyni pod kierunkiem innych bezmyślnych kretynów pracowali na to, aby Polska stała się i pozostała oszczaną klapą. Niewątpliwie odwalili kawał dobrej roboty. Kryzys światowy, ha! Co tam! Polska jest w kryzysie od połowy XVII wieku, co tam jakiś kryzys! Na drugie imię mamy kryzys! Kryzys nie musiał do nas przychodzić, omijać ani wychodzić - tu jest jego dom i jest mu to dobrze - po co ma się gdzieś wybierać? Pewnie, robi wypady tu i tam, urlopy, wakacje, ale zawsze powraca w rodzinne strony.

Prognozy epidemiologów są zastraszające: za 10 lat podwoi się liczba osób chorych na nowotwory. Rak będzie głównym zabójcą Polaków. Żyć nie umierać, lub jak śpiewał Muniek "jest super". Pesymista ze mnie i malkontent. Nie jest tak źle. Czyżby? Według badań europejskich pod względem dostępności do leczenia onkologicznego Polska jest na ostatnim miejscu. Wyniki mogą nie być miarodajne! Urzędnicy dochodzą do wniosku, że nie ma co leczyć pacjentów z rakiem jelita grubego, jeśli skończyli 65 lat. – Jak mimo to ich leczyliśmy, kazali nam zwracać pieniądze – mówi prof. Cezary Szczylik, kierownik Kliniki Onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Proponuję ogólnopolską "zrzutkę" na amunicję - urzędników odpowiedzialnych za tego rodzaju decyzje z całą pewnością nie ma sensu leczyć. Żyjemy w erze humanitaryzmu i takich tam, więc jedyne co pozostaje to ulżyć im w cierpieniach. Proponowane panaceum: Colt peacemaker.
Czy aby na pewno rak będzie głównym zabójcą Polaków? Myślę, że nie. Myślę, że będzie on tylko "narzędziem". Głównym zabójcą będzie głupota spod znaku oszczanej klapy pieczołowicie i skrzętnie pielęgnowana przez rzesze jej czcicieli. Bo w końcu Polak potrafi...

Pozostajemy w optymistycznych, polskich klimatach. Euro 2012, które nie wiem po jaką cholerę staramy się zorganizować. Niektórzy twierdzą, że na tym zarobimy i w ogóle, że będzie fajnie, drogi, stadiony... Problemy z przygotowaniami do mistrzostw Europy w 2012 mają wszystkie cztery polskie miasta gospodarze imprezy. A to dopiero niespodzianka! Przecież w tym kraju ze wszyscy ze wszystkim zdanżają i czasem nawet zdążają na czas. Pamięć mnie zawodzi, ale w jednej z kronik filmowych z czasów PRL zapowiadali, że do sześćdziesiątego któregoś tam w Warszawie będą 2 linie metra! Drogi? Pytanie retoryczne, cała reszta - każdy widzi i wie. Od początku mówiłem i powtórzę, że wyjdziemy na Jełro 2012 jak Zabłocki na mydle. Ale co tam, jedna kompromitacja mniej czy więcej nie zrobi nikomu większej różnicy...

Jeszcze jedno o drogach! Dziury na ulicy Sienkiewicza w Grodkowie zostały policzone. Na odcinku ponad 1 km ulicy znajduje się minimum 671 dziur! Może to jakiś rekord? Warto by sprawdzić. Dziury same w sobie nie są jednak aż tak ciekawe. "Ciekawym" jest to, że nikt nie ma zamiaru ich łatać, bo nie ma na to pieniędzy. Nie muszę chyba dodawać, że problem ten nie dotyczy jedynie Grodkowa. Bez komentarza.

Pora na coś z zagranicy. Dowód na to, że faszyzm ma się świetnie. Amerykański łyżwiarz figurowy Johnny Weir obawia się o bezpieczeństwo z powodu gróźb kierowanych pod jego adresem. Wszystko za sprawą stroju obszytego lisim futerkiem, który wzbudził protesty członków organizacji ekologicznych. No może neo-faszyzm, albo eko-faszyzm, nie wiem, co kto woli. Osobiście nie dostrzegam wielkiej różnicy. Oraz kolejna odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórzy mogą sądzić, że z czarnymi jest coś "nie halo".

2 komentarze:

ciaho pisze...

– Panie Marszałku, a jaki program tej partii?
– Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio

MIT pisze...

I to jest jedyny słuszny program...