31 sierpnia 2008

Planety małp ciąg dalszy.

Jakiś czas temu naśmiewałem się z Europy twierdząc, że niedługo będzie można w niej poślubić kozę. Ależ byłem naiwny i niedoinformowany.

Dziś rano oddając się rytualnemu, porannemu podwyższaniu ciśnienia tętniczego za pomocą lektury doniesień z kraju i świata przeczytałem, że w Indiach odbył się masowy ślub czworonogów. Niecywilizowany kraj, niecywilizowane obyczaje, proste. Wiedziony zwykłą, ludzką ciekawością dotarłem do innych informacji. Jak widać Eurokołchoz sromotnie przegrał walkę o prymat na tym polu zidiocenia.

Z całą pewnością jego włodarze bardzo ubolewają nad tym faktem i w pocie czoła obmyślają strategię, dzięki której będą mogli odkupić swoje winy. Strach pomyśleć jaki kretynizm będą musieli spłodzić by dorównać tym przytoczonym powyżej!

I niech ktoś mi powie, że w dzisiejszych czasach nie istnieje kryzys instytucji małżeństwa!

17 sierpnia 2008

Czas na cytat...

Pragnąc uspokoić niezliczone rzesze zaniepokojonych czytelników spieszę donieść, że żyję i mam się dobrze.

W kraju i na świecie jak zwykle wiele się dzieje. A ja ostatnio najnormalniej w świecie nie mam siły tego komentować. Faktem jest, że ostatnio nie mogę narzekać na nadmiar wolnego czasu, a i zajęcie, któremu się ostatnio oddaję (20 metrów ponad chodnikami) nie sprzyja tworzeniu wpisów, szczerze powiedziawszy, to chyba niczemu nie sprzyja.

Brak siły i chęci to jedno. A drugie? Drugie to po prostu coś co można nazwać załamką. Co jakiś czas dopada mnie stan załamania, który potrafi pozostać ze mną przez jakiś czas. Znacie takie powiedzenie: siąść i płakać? Właśnie tak mam. Dowiaduję się o kolejnym kretynizmie, albo skurwysyństwie i jedyne co chcę zrobić to siąść i płakać...

Pozwólcie więc, że tym razem za komentarz do otaczającej nas rzeczywistości posłuży cytat pana widocznego na obrazku: "Only two things are infinite, the universe and human stupidity, and I'm not sure about the former."