29 października 2010

Dobry start.

Witam po przerwie. Dziś zapraszam na porcję rozrywki w rodzimym wydaniu zatytułowaną "żłobek". Na obrazku (fotka z telefonu ale chyba coś widać) reklama jednego z gdańskich żłobków o wdzięcznej nazwie "Wesoła Wyspa". Pod napisem żłobek widnieje co następuje: taniec, angielski, muzyka, karate. Nieźle. 
Z tego co wiem w żłobku umieszcza się dzieci od 6 tygodni do lat 3, nie wiem jak Wam, ale wydaje mi się, że żłobek to nieco za wcześnie na taniec, karate, języki, itd. 

Pobawmy się tym pomysłem, roczne dziecko gra na skrzypcach, jednocześnie tańczy i ćwiczy sztuki walki - rzecz jasna instrukcje wydawane są po angielsku. Dzięki temu gdy nadejdzie czas na przeniesienie się do przedszkola z hiszpańskim, niemieckim, rosyjskim, francuskim, podstawami programowania, tenisem, jazdą konną i pływaniem dzieciaczek tanecznym krokiem zbliży się do swoich rodzicieli mówiąc You talking to me?  i upierdoli im głowy smyczkiem. 


Niestety nie do końca zdrowy trend hodowania genialnego dziecka za wszelką cenę staje się coraz bardziej popularny. Fajnie mieć "opcje", ale chyba jeszcze fajniej mieć dzieciństwo.