Mijające tygodnie przyniosły wiele smutnych doniesień o bestialskim traktowaniu dzieci przez dorosłych. Córka gwałcona i więziona przez swojego ojca w piwnicy, skatowany 3,5 latek, sekciarze z Teksasu, 8 latka z Jemenu biorąca rozwód (sic!), gwałt na 9 latku, lub dzisiejszy news o skatowanej 2 miesięcznej dziewczynce. Niestety wymienione powyżej przypadki i im podobne nie są odosobnionymi incydentami.
Mówiąc o tym należy pamiętać, że doniesienia prasowe dotyczą spraw, które ujrzały światło dzienne, dlatego też skala problemu może być większa niż to się to wydaje.
Lekarze mawiają że, lepiej zapobiegać niż leczyć i ciężko się z nimi nie zgodzić. Myślę, że powyższą myśl można z powodzeniem przeszczepić na grunt prawa karnego. Rzecz jasna ameryki w tym momencie nie odkryłem, ale jak pokazuje życie, czasem o rzeczach oczywistych nigdy za wiele (szkoda, że często bez skutku). Każdemu, nawet początkującemu karniście wiadomo, że na funkcję prewencyjną sankcji wpływa nie tyle jej srogość, co nieuchronność w jej egzekwowaniu (w każdym razie tak mnie uczono). Całym sercem zgadzam się i popieram powyższą tezę. Popieram także wprowadzenie polityki zero tolerancji. Wiem, że nie ma ona zbyt wielu fanów w tęczowej rzeczywistości ultratolerancji, ale wydaje mi się, że nieco pruskiego drylu nikomu by nie zaszkodziło. Są momenty, w których trzeba przestać bawić się w kotka i myszkę i dać komu trzeba po łapach. Zważywszy na rosnący w geometrycznym tempie poziom bezhołowia we współczesnym świecie, śmiem twierdzić, że teraz jest właściwy moment.
Skuteczne egzekwowanie prawa jak również budowanie postaw legalistycznych w społeczeństwie ze względów "obiektywnych" jest procesem żmudnym i długotrwałym (zwłaszcza w Polsce). Pamiętajmy także, że zbrodni, o których mowa w tym poście dopuszczają się zwyrodnialcy pierwszego sortu. Creme de la creme ludzkiej szumowiny, obniżający jedynie poziom dna. Na nich potrzebny jest "większy bat". Drastyczne czasy wymagają drastycznych środków. Mam pewien pomysł, ponownie mało oryginalny i ponownie z pewnością bez szans na ciepłe przyjęcie pośród piewców tęczowego porządku świata, no ale cóż... Posłuchajcie, a raczej poczytajcie.
Po pierwsze przywrócenie kary śmierci. I to już wydaje się skrajnie niemożliwe. To jednak nie wszystko. Jeśli chodzi o mnie to w przypadku faceta, który zamknął swoją córkę w piwnicy, by tam ją latami gwałcić zwykły strzał w łeb i rów z wapnem to stanowczo zbyt humanitarna metoda pozbawienia życia. Dlatego też moim zdaniem tego jegomościa i jemu podobnych powinno się potraktować na wzór Azji z Pana Wołodyjowskiego. Rynek każdego większego miasta zaopatrzyć w powiedzmy 3 pale i raczyć nimi gwałcicieli i morderców dzieci. Drastyczne i średniowieczne ale być może skuteczne. Mam dziwne przeczucie, że wizja naostrzonego pala wbijanego w dupsko ostudziłaby wiele temperamentów.
Tak, wiem, pomijając oczywiste kontrowersje wokół drugiej części mojego pomysłu, to sam pomysł skutecznego egzekwowania prawa w tej części globu brzmi jak mrzonka, no ale podobno każdemu wolno marzyć.
Pora na drugą część wpisu.
Świat się kończy, jeśli nie literalnie, to z pewnością kończy się świat takim jakim go znamy.
W jednym z postów wspominałem o haśle prawa człowieka dla dżdżownic. Czas pokazał, że to z czego się naśmiewałem przybrało realną formę. Co prawda nie w postaci dżdżownicy, tylko stworzenia nieco większego jakim jest szympans. Proporcje zwierzęcia inne, proporcje absurdu - podobne. Oto czytamy, że aktywistka na rzecz praw zwierząt ma zamiar wystąpić do Trybunału Praw Człowieka (sic!), by ten uznał szympansa za osobę! Nie od wczoraj wiedziałem, że zieloni i inni podobni im obrońcy praw wszystkiego mają nierówno pod sufitem, ale tej babce to się już kompletnie w dupie poprzewracało. Co prawda twierdzi, że nie chce aby szympansa uznano człowiekiem, tylko osobą, ale po 1 osobiście nie widzę różnicy, po 2 sprawa szympansa przed Trybunałem Praw Człowieka!!! Bez dalszego komentarza.
Wszelkie granice ulegają zatarciu, liczba kretynizmów wymyślanych przez ludzi ciągle rośnie. Nic już nie jest czarne ani białe, tradycyjnie rozumiany ład i porządek przestaje istnieć. Mówcie co chcecie, ale wg mnie cywilizacja zachodu chyli się ku upadkowi. Co innego mogę sądzić, gdy wszystko ulega wypaczeniu w zastraszającym tempie, zboczenia stają się normą, a głosy rozsądku są spalone w blokach, zakrzyczane tolerancyjno-postępowym bełkotem.
Na koniec jeszcze mała dawka rozrywki rodem z mojej ulubionej wyspy i artykuł o wszystko mówiącym tytule: Dzieci z Wysp jak jaskiniowcy. "[...] jeden na pięciu 9-latków nie potrafi jeść sztućcami". Co mogę powiedzieć, jaki pan taki kram, jacy rodzice takie dzieci... Oczywiście nie zawsze, ale przyznaję, że nie jestem szczególnie zadziwiony tą wiadomością. Zdolności wychowawcze anglików pozostawiają sobie wiele do życzenia - nie tylko zresztą one.
I jak tu nie mówić, że świat się kończy? Ludzie tracą umiejętność posługiwania się sztućcami, a szympansy "walczą" o stanie się osobą. Dalej tylko małżeństwa i adopcja dzieci. A i bez tego można śmiało powiedzieć: "Ja tu widzę niezły burdel!" Niedługo trzeba będzie do dżungli spieprzać, bo niechybnie okaże się ostatnim bastionem normalności. Tam goryl będzie gorylem a człowiek człowiekiem, tak mi się przynajmniej wydaje, w każdym razie dopóki nie dotrą tam macki aktywistów!
Mówiąc o tym należy pamiętać, że doniesienia prasowe dotyczą spraw, które ujrzały światło dzienne, dlatego też skala problemu może być większa niż to się to wydaje.
Lekarze mawiają że, lepiej zapobiegać niż leczyć i ciężko się z nimi nie zgodzić. Myślę, że powyższą myśl można z powodzeniem przeszczepić na grunt prawa karnego. Rzecz jasna ameryki w tym momencie nie odkryłem, ale jak pokazuje życie, czasem o rzeczach oczywistych nigdy za wiele (szkoda, że często bez skutku). Każdemu, nawet początkującemu karniście wiadomo, że na funkcję prewencyjną sankcji wpływa nie tyle jej srogość, co nieuchronność w jej egzekwowaniu (w każdym razie tak mnie uczono). Całym sercem zgadzam się i popieram powyższą tezę. Popieram także wprowadzenie polityki zero tolerancji. Wiem, że nie ma ona zbyt wielu fanów w tęczowej rzeczywistości ultratolerancji, ale wydaje mi się, że nieco pruskiego drylu nikomu by nie zaszkodziło. Są momenty, w których trzeba przestać bawić się w kotka i myszkę i dać komu trzeba po łapach. Zważywszy na rosnący w geometrycznym tempie poziom bezhołowia we współczesnym świecie, śmiem twierdzić, że teraz jest właściwy moment.
Skuteczne egzekwowanie prawa jak również budowanie postaw legalistycznych w społeczeństwie ze względów "obiektywnych" jest procesem żmudnym i długotrwałym (zwłaszcza w Polsce). Pamiętajmy także, że zbrodni, o których mowa w tym poście dopuszczają się zwyrodnialcy pierwszego sortu. Creme de la creme ludzkiej szumowiny, obniżający jedynie poziom dna. Na nich potrzebny jest "większy bat". Drastyczne czasy wymagają drastycznych środków. Mam pewien pomysł, ponownie mało oryginalny i ponownie z pewnością bez szans na ciepłe przyjęcie pośród piewców tęczowego porządku świata, no ale cóż... Posłuchajcie, a raczej poczytajcie.
Po pierwsze przywrócenie kary śmierci. I to już wydaje się skrajnie niemożliwe. To jednak nie wszystko. Jeśli chodzi o mnie to w przypadku faceta, który zamknął swoją córkę w piwnicy, by tam ją latami gwałcić zwykły strzał w łeb i rów z wapnem to stanowczo zbyt humanitarna metoda pozbawienia życia. Dlatego też moim zdaniem tego jegomościa i jemu podobnych powinno się potraktować na wzór Azji z Pana Wołodyjowskiego. Rynek każdego większego miasta zaopatrzyć w powiedzmy 3 pale i raczyć nimi gwałcicieli i morderców dzieci. Drastyczne i średniowieczne ale być może skuteczne. Mam dziwne przeczucie, że wizja naostrzonego pala wbijanego w dupsko ostudziłaby wiele temperamentów.
Tak, wiem, pomijając oczywiste kontrowersje wokół drugiej części mojego pomysłu, to sam pomysł skutecznego egzekwowania prawa w tej części globu brzmi jak mrzonka, no ale podobno każdemu wolno marzyć.
Pora na drugą część wpisu.
Świat się kończy, jeśli nie literalnie, to z pewnością kończy się świat takim jakim go znamy.
W jednym z postów wspominałem o haśle prawa człowieka dla dżdżownic. Czas pokazał, że to z czego się naśmiewałem przybrało realną formę. Co prawda nie w postaci dżdżownicy, tylko stworzenia nieco większego jakim jest szympans. Proporcje zwierzęcia inne, proporcje absurdu - podobne. Oto czytamy, że aktywistka na rzecz praw zwierząt ma zamiar wystąpić do Trybunału Praw Człowieka (sic!), by ten uznał szympansa za osobę! Nie od wczoraj wiedziałem, że zieloni i inni podobni im obrońcy praw wszystkiego mają nierówno pod sufitem, ale tej babce to się już kompletnie w dupie poprzewracało. Co prawda twierdzi, że nie chce aby szympansa uznano człowiekiem, tylko osobą, ale po 1 osobiście nie widzę różnicy, po 2 sprawa szympansa przed Trybunałem Praw Człowieka!!! Bez dalszego komentarza.
Wszelkie granice ulegają zatarciu, liczba kretynizmów wymyślanych przez ludzi ciągle rośnie. Nic już nie jest czarne ani białe, tradycyjnie rozumiany ład i porządek przestaje istnieć. Mówcie co chcecie, ale wg mnie cywilizacja zachodu chyli się ku upadkowi. Co innego mogę sądzić, gdy wszystko ulega wypaczeniu w zastraszającym tempie, zboczenia stają się normą, a głosy rozsądku są spalone w blokach, zakrzyczane tolerancyjno-postępowym bełkotem.
Na koniec jeszcze mała dawka rozrywki rodem z mojej ulubionej wyspy i artykuł o wszystko mówiącym tytule: Dzieci z Wysp jak jaskiniowcy. "[...] jeden na pięciu 9-latków nie potrafi jeść sztućcami". Co mogę powiedzieć, jaki pan taki kram, jacy rodzice takie dzieci... Oczywiście nie zawsze, ale przyznaję, że nie jestem szczególnie zadziwiony tą wiadomością. Zdolności wychowawcze anglików pozostawiają sobie wiele do życzenia - nie tylko zresztą one.
I jak tu nie mówić, że świat się kończy? Ludzie tracą umiejętność posługiwania się sztućcami, a szympansy "walczą" o stanie się osobą. Dalej tylko małżeństwa i adopcja dzieci. A i bez tego można śmiało powiedzieć: "Ja tu widzę niezły burdel!" Niedługo trzeba będzie do dżungli spieprzać, bo niechybnie okaże się ostatnim bastionem normalności. Tam goryl będzie gorylem a człowiek człowiekiem, tak mi się przynajmniej wydaje, w każdym razie dopóki nie dotrą tam macki aktywistów!
1 komentarz:
Excellent post, Lucasz, excellent!
Have a nice day
Prześlij komentarz