10 lipca 2008

I kto to mówi?!

Zapraszam na solidną porcję rozrywki w wykonaniu przedstawiciela jednego z moich ulubionych "państw". (Cudzysłów jest konieczny, gdyż należy pamiętać, że Francja nie jest przecież prawdziwym państwem!)
O ile zgadzam się z Sarkozym co do tego, że Europa ma już dość tchórzliwych przywódców, to co jak co, ale Francja wypominająca Polsce tchórzostwo to już lekka przesada. Czy to czasem nie ten kraj, który nie może sobie na własnej ziemi poradzić z hołotą, którą sam sobie sprowadził? Nie wspominając już o niezwykłej waleczności jaką żabojady mogły się wykazać podczas drugiej wojny.

Zdaję sobie sprawę z tego, że Polska nie po raz pierwszy krzyżuje szyki włodarzom Eurokołchozu, wiem, że to doskwiera, cóż jednak mogę powiedzieć? Przyzwyczajcie się! My już tak mamy. A tak przy okazji, Panie Sarkozy, nie trzeba przypadkiem gdzieś pod Paryżem gasić samochodów, bo ktoś pierdnął?

Brak komentarzy: