15 marca 2009

Kobieta za kółkiem.

Nie raz słyszałem, że kobiety są lepszymi kierowcami od mężczyzn, gdyż powodują mniej wypadków, jeżdżą ostrożniej, itd. Za każdym razem, gdy dana mi była konfrontacja z tą teorią wybuchałem gromkim śmiechem - jak na męskiego szowinistę przystało. Jak dotychczas jechałem (tu długa chwila na zastanowienie) z jedną kobietą, która prowadziła samochód poprawnie, sam prowadząc auto widziałem może 2 panie, które całkiem nieźle dawały sobie radę na drodze. Niezły bilans, nieprawdaż?

Wiem, że skrajności są niezdrowe, ale uważam, że kobiety stwarzają większe zagrożenie na drodze niż mężczyźni. Statystyki być może przemawiają przeciwko mej teorii, no ale są kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyki! Osobiście prowadząc samochód bardziej boję się pani, która zatrzymuje się na środku skrzyżowania, rozkłada ręce i z paniką wypisaną na twarzy zastanawia się co ma zrobić, po czym włącza prawy migacz i jedzie w lewo, niż jegomościa w sportowym odzieniu, który z lewoskrętu pojedzie prosto. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny, jegomość w sportowym wdzianku jest przewidywalny i to aż do bólu.

Na koniec wiadomość, która skłoniła mnie do podzielenia się z Wami moimi przemyśleniami na temat kobiet za kółkiem. Nota bene coś z serii priceless, czyli za wszystko inne zapłacisz kartą. :)

Brak komentarzy: