03 grudnia 2010

Penny for a thought.

Ostatnio przeczytałem co Ciaho napisał w zakładce "o mnie" na swoim blogu. Pisze tam między innymi o tym, że będąc w drodze dane jest nam zauważyć nierealność naszej codziennej egzystencji. Ile rzeczy, na które z wielką lubością spuszczają się codziennie szare masy jest nam zupełnie niepotrzebna. Ciężko mi się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Przyznaję się bez bicia, że nie byłem "w drodze" tak jak Ciaho, gdyż jestem na po prostu za wygodny. Niemniej jednak doskonale wiem, co masz na myśli. 

Czytając te słowa od razu przypomniał mi się jeden ze standupów Geogra Carlina, w którym stwierdza, że ulubioną rozrywką amerykanów nie już baseball ale zakupy. Kupowanie rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy. Smutne, ale prawdziwe. Tak niestety wygląda życie większości ludzi bez względu na ich stan posiadania, czy pochodzenie. 

Nie twierdzę, że źle jest sobie kupić coś czego nie potrzebujemy, czemu nie? Nie można kupować jedynie rzeczy potrzebnych, trzeba sobie od czasu do czasu zrobić dobrze. Sęk w tym (i tartak też), że od jakiegoś czasu wspomniane wcześniej zjawisko nabrało wręcz epickich proporcji. 
Potrzebujesz nowych głośników 10+1 i nowego tv ultra mada-faka HD - nieważne, że mieszkasz w bloku i masz pokój 5x3m, nieważne, że wszystkie stacje ciągle nadają w ultra HD, bo jeszcze nie ma światłowodów do transmisji w jakości mada-faka, nieważne, że nie oglądasz TV! MUST GO MUST BUY! Nowy telefon komórkowy za jedyne 99,99, z aparatem 10mpix, radiem, mp3, drukarką, internetem, organizerem, otwieraczem do butelek i surround sound, jeszcze kilka dni i uda ci się z niego zadzwonić. MUST GO MUST BUY!

Gdzieś pośród tego wszystkiego, pośród rat zero procent, megapikseli, gigaherców, inteligentnych lodówek, ścieżek kariery, wirtualnych znajomych, zer na koncie (lub zera), log na metkach, zarabiających kont, samo-parkujących się samochodów, szamponów dwa w jednym i podpasek ze skrzydełkami są jeszcze ludzie, którzy pomimo całego tego dobra ciągle chcą czegoś więcej. Z doświadczenia wiem, że nie jest ich wielu, ale jak wiadomo domeną rzeczy dobrych jest to, że występują w małych ilościach i nic nie można na to poradzić. Tak było od zarania dziejów i nic nie wskazuje na to, żeby miało się niedługo zmienić. 

Więc, jak? "Chcesz przepłacić? Złotówka za moje myśli!"

3 komentarze:

ciaho pisze...

Podoba mi się ten wpis - masz u mnie ziko:)

ciaho pisze...

Coś mi w bańce zaiskrzyło i koniecznie muszę się tą myślą podzielić. Telewizor madafaka HD, Komóreczka 4G, samoparkujący się samochód, samozapełniająca się lodówka - wszystkie takie gadżety, zostały stworzone by ułatwić człekowi życie. Nie po to by to życie zastąpić! Nie poświęcajmy na pierdoły bez znaczenia zbyt dużo czasu, którego nie mamy przecież zbyt wiele. Śmiało można dać sobie radę bez tych elektronicznych protez na raty. Trza ruszyć dupkę z kanapy i zacząć żyć, póki coś tam jeszcze w nas do życia zostało.

MIT pisze...

Fakt, wszystko ze szlachetnym umiarem, innymi słowy trzeba uważać, żeby się środki nie pomyliły z celami.