04 grudnia 2010

Prasówka

czyli spot the looney wiecznie żywe.
 Zaczynamy od jednego z bardziej kreatywnych urzędów w tym kraju, czyli fiskusa. Czym uraczy nas tym razem? Podatkiem od prezentów gwiazdkowych (sorry Ciaho, będziesz musiał zapłacić ryczałt od katany). 
Fiskus uważa, Że dając komuś prezent świąteczny, przekazujemy darowiznę. Najbliższa rodzina nie musi płacić od niej podatku. Ale jeśli kupisz dziewczynie raz na pięć lat nawet średnio wypasionego laptopa, gwarantujesz jej równocześnie nie tylko wizytę w urzędzie skarbowym, ale i podatek.
Cóż można w tej sytuacji powiedzieć? Fuck me sideways. Ale zaraz, czemu mnie? Fuck you, fuck you in the ear! Ciekaw jestem czy panie i panowie z fiskusa radośnie biegają po swoich biurach wypełniając kwity na to co znaleźli pod choinką. Szczerze wątpię. Nie jest to zresztą istotne. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam pojęcia jak fiskus ma zamiar dobrać się do tego co leży pod naszą choinką. Z całą pewnością nie jestem tak kreatywny jak ludzie tam zatrudnieni i dlatego nie wiem. Boję się jedynie tego, że (biorąc pod uwagę wspomnianą już ponadprzeciętną kreatywność urzędników) prędzej czy później wpadną na jakiś pomysł. Na razie jednak twierdzę, że jest to kolejna fikcja. Nie widzę kolejek obdarowanych przy okienkach w skarbówce, nie widzę także urzędników sprawdzających, co kto dostał. Pure nonsens. Gdybym podejrzewał pracowników skarbówki o posiadanie poczucia humoru mógłbym pomyśleć, że są fanami Monty Pythona, ale jak się zapewne domyślacie wcale ich o to nie podejrzewam. 

Teraz pora na potwierdzenie moich słów na temat hasła Komorowskiego Zgoda buduje. Jak już wspomniałem godzić się można, ale nie z każdym, oto jak ekipa Komorowskiego/Tuska buduje za pomocą zgody. Administrator Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego ks. prałat płk Sławomir Żarski decyzją szefa MON Bogdana Klicha został przeniesiony do rezerwy kadrowej. 
Według "Naszego Dziennika" 11 listopada po mszy Bronisław Komorowski zbeształ publicznie prałata Żarskiego za wygłoszoną tego dnia homilię. Prezydent, w obecności świadków, oświadczył, że jest zawiedziony i zaskoczony słowami duchownego, że "Polska jest budowana na antywartościach".
Nie ma dwóch zdań, zgoda buduje, najbardziej buduje zgoda co to tego co jedynie słuszne a co nie. 
Tak trzymać, też zawsze twierdziłem, że jest tylko jedna racja i to jest moja racja...

Nie martwcie się, za granicą też dzieją się ciekawe rzeczy.
Młody mieszkaniec australijskiego miasta Toowoomba związał się węzłem małżeńskim [...] Jego wybranką została Honey - pies rasy labrador [...] Nawet nie mam pewności jakim zestawem "leków" to leczyć, więc pozostawiam bez komentarza. Liczę na moich czytelników, mam nadzieję, że wykażecie się kreatywnością i pomożecie w doborze panaceum. To jak, pomożecie?
A teraz coś zupełnie innego, człowiek z trzema pośladkami, nie wróć, człowiek z kamerą z tyłu głowy... dum, dum, dum.... Jegomość, który dokonał tej ciekawej modyfikacji swojej czaszki to znany artysta sztuk wizualnych i perfromance'u.
- Żyjemy w środowisku, które cechuje podglądanie, stały nadzór kamer - mówi Bilal w wywiadzie dla Associated Press. - Jako artysta chciałem pokazać to publiczności, tak byśmy zaczęli dialog - dodaje. Jego zdaniem, projekt zainicjuje dyskusję o ważnych sprawach społecznych, politycznych, technologicznych, estetycznych i artystycznych.
Nie mam pewności co do tego co zainicjuje ten projekt. Wiem za to co wg mnie powinien zainicjować - dyskusje na temat obligatoryjnych badań psychiatrycznych. Artyści i performerzy wchodzą bez kolejki...

Brak komentarzy: