Stało się! Bolek "wylądował". I to z jakim hukiem!
Aż miło patrzeć. Może sprawa jako taka nie jest w swej naturze miła, miło za to jest patrzeć jak wije się ze złości czerwona swołocz wszelkiej maści. Jak kraj długi i szeroki sprawa Bolka nie schodzi z ust, media codziennie donoszą o postępach batalii pomiędzy "obozem Wałęsy" i "obozem lustracyjnym". Pozwólcie więc, że i ja dorzucę swoje kilka groszy.
Czy Wałęsa współpracował z SB? Choć do tej pory nikomu nie udało się przedstawić na to niezbitych dowodów, to z nie ulega wątpliwości, że musi on mieć coś na sumieniu. Fakty mówią same za siebie, choć nie każdy chce słuchać.
Wyemitowany w TVP1 film pt. "TW Bolek" (niestety zdjęty z YT) dolał oliwy do ognia publicznej dyskusji na temat domniemanej agenturalnej przeszłości Wałęsy. Kto nie widział niech żałuje, ale nie tyle filmu, co dyskusji jaka toczyła się w studiu po filmie. Dlaczego? Dlatego, że argumenty jakimi posługiwali się przeciwnicy publikacji oraz filmu świadczyły przeciwko nim. Co nota bene jest typowe dla tonu w jakim utrzymana jest dyskusja na tematy lustracyjne. Pomijając absurdalne dla mnie stanowisko niektórych osób jakoby Wałęsie należał się status świętej krowy, muszę stwierdzić, że reszta dział jakie wytaczają przeciwnicy lustracji strzela ślepakami. Co między innymi można usłyszeć z ust gadzinowców i innych czerwonych pomiotów?
Że: IPN w ogóle nie powinien się tym zajmować, dokumenty zostały udostępnione instytutowi niezgodnie z prawem, książka powstała na zamówienie, nie wolno niszczyć legendy, nawet jeśli Wałęsa coś podpisał, to przecież były to ciężkie i trudne czasy... Lista jest długa, a argumenty w niej zawarte mają wspólny mianownik, wara od teczek! Bo prawda nie tylko w oczy kole, ale i w dupę parzy, a jak wiadomo dbanie o własną dupę jest jednym z ważniejszych zadań jakie postawiła przed człowiekiem natura.
Pozornie bitwa toczy się o prawdę o przeszłości Wałęsy, czy tak jest jednak naprawdę? Śmiem wątpić. Gdyby gra nie toczyła się o większą stawkę, gdyby sprawa Wałęsy bezpośrednio nie godziła w interesy szerszego grona osób, to jestem prawie pewien, że został by on z nieukrywaną przyjemnością rzucony na pożarcie lustratorom. Co innego mogę sądzić, gdy solidaryzuje się z nim Napieralski? PO podobnież planuje zmiany ustawy o IPN w ten sposób aby "[...] nie powstawały już więcej publikacje, które służą do politycznego linczu".
Czyżby szykował się sequel nocnej zmiany? PO może mieć mały problem, gdyż prezydent z pewnością zawetuje taką ustawę, więc aby ją przepchnąć musiałoby się skumać z SLD, a SLD najchętniej IPN wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza wyprawiłoby w kosmos, a tego pomysłu PO już nie popiera. Czy dojdzie do tego sojuszu? Ciężko powiedzieć, ale szczerze powiedziawszy nie byłbym bardzo zdziwiony gdyby jednak do niego doszło. A propos politycznego linczu, to jak słusznie zauważył Ziemkiewicz, nie można określać sprawy Wałęsy mianem politycznej, gdyż Wałęsa nie zajmuje się już polityką. Kolejny dowód na to, że wcale nie chodzi o Wałęsę.
Ciekawa rzecz. Wałęsa twierdzi, że materiały wskazujące na to, że był Bolkiem są fałszywe, sfabrykowane przez SB, po to by go zdyskredytować. Nasuwa się proste pytanie. Skoro dokumenty są fałszywe, to po co za swej prezydentury Wałęsa wypożyczył je (nota bene z pominięciem odpowiednich procedur) i nieco uszczuplił? Co do tej kwestii chyba nie istnieją wątpliwości, w każdym razie dla mnie. Po co niszczyć fałszywe dokumenty? Nie wiem. Wiem za to, podobnie jak chyba każda osoba, która miała choćby krótką styczność z obiegiem dokumentów w instytucjach takich jak Policja, że fałszowanie istniejących akt byłoby nie lada wyczynem, że o fałszerstwie dokonanym post factum nie wspomnę. To po pierwsze, po drugie zaś nie sądzę aby SB miało fałszywki w swoich zbiorach. Jak mieliby się w tym połapać? Kto by wiedział, które akta są fałszywe, a które nie? O służbach typu SB można wiele powiedzieć, ale chyba nie to, że byli amatorami, ergo nie wprowadzaliby sami sobie chaosu informacyjnego.
Toczy się kolejna batalia o prawdę. Dzięki niej jak na dłoni widać kto po której stronie ma serce. Politycy od lewicy do prawicy pokazują swoje prawdziwe kolory. Jak mawiają uderz w stół, a odezwą się nożyce. Nie ukrywam, że z niepokojem obserwuję rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że tym razem nie uda się sprawie ukręcić łba. Mam również nadzieję, że w końcu doczekamy się lustracji z prawdziwego zdarzenia. Nadzieja matką wynalazców..., tak?
Na koniec kilka smaczków na temat Wałęsy. Strona, na której znajdziecie kilka niezłych fotek z Lechem, film zrealizowany przez TVP pt. "Plusy dodatnie, Plusy ujemne".
Wypowiedź Wałęsy - klasyk, z wszystko inne zapłacisz kartą
Na koniec (jeśli ktoś jeszcze nie widział) film pt. "Nocna zmiana".
Aż miło patrzeć. Może sprawa jako taka nie jest w swej naturze miła, miło za to jest patrzeć jak wije się ze złości czerwona swołocz wszelkiej maści. Jak kraj długi i szeroki sprawa Bolka nie schodzi z ust, media codziennie donoszą o postępach batalii pomiędzy "obozem Wałęsy" i "obozem lustracyjnym". Pozwólcie więc, że i ja dorzucę swoje kilka groszy.
Czy Wałęsa współpracował z SB? Choć do tej pory nikomu nie udało się przedstawić na to niezbitych dowodów, to z nie ulega wątpliwości, że musi on mieć coś na sumieniu. Fakty mówią same za siebie, choć nie każdy chce słuchać.
Wyemitowany w TVP1 film pt. "TW Bolek" (niestety zdjęty z YT) dolał oliwy do ognia publicznej dyskusji na temat domniemanej agenturalnej przeszłości Wałęsy. Kto nie widział niech żałuje, ale nie tyle filmu, co dyskusji jaka toczyła się w studiu po filmie. Dlaczego? Dlatego, że argumenty jakimi posługiwali się przeciwnicy publikacji oraz filmu świadczyły przeciwko nim. Co nota bene jest typowe dla tonu w jakim utrzymana jest dyskusja na tematy lustracyjne. Pomijając absurdalne dla mnie stanowisko niektórych osób jakoby Wałęsie należał się status świętej krowy, muszę stwierdzić, że reszta dział jakie wytaczają przeciwnicy lustracji strzela ślepakami. Co między innymi można usłyszeć z ust gadzinowców i innych czerwonych pomiotów?
Że: IPN w ogóle nie powinien się tym zajmować, dokumenty zostały udostępnione instytutowi niezgodnie z prawem, książka powstała na zamówienie, nie wolno niszczyć legendy, nawet jeśli Wałęsa coś podpisał, to przecież były to ciężkie i trudne czasy... Lista jest długa, a argumenty w niej zawarte mają wspólny mianownik, wara od teczek! Bo prawda nie tylko w oczy kole, ale i w dupę parzy, a jak wiadomo dbanie o własną dupę jest jednym z ważniejszych zadań jakie postawiła przed człowiekiem natura.
Pozornie bitwa toczy się o prawdę o przeszłości Wałęsy, czy tak jest jednak naprawdę? Śmiem wątpić. Gdyby gra nie toczyła się o większą stawkę, gdyby sprawa Wałęsy bezpośrednio nie godziła w interesy szerszego grona osób, to jestem prawie pewien, że został by on z nieukrywaną przyjemnością rzucony na pożarcie lustratorom. Co innego mogę sądzić, gdy solidaryzuje się z nim Napieralski? PO podobnież planuje zmiany ustawy o IPN w ten sposób aby "[...] nie powstawały już więcej publikacje, które służą do politycznego linczu".
Czyżby szykował się sequel nocnej zmiany? PO może mieć mały problem, gdyż prezydent z pewnością zawetuje taką ustawę, więc aby ją przepchnąć musiałoby się skumać z SLD, a SLD najchętniej IPN wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza wyprawiłoby w kosmos, a tego pomysłu PO już nie popiera. Czy dojdzie do tego sojuszu? Ciężko powiedzieć, ale szczerze powiedziawszy nie byłbym bardzo zdziwiony gdyby jednak do niego doszło. A propos politycznego linczu, to jak słusznie zauważył Ziemkiewicz, nie można określać sprawy Wałęsy mianem politycznej, gdyż Wałęsa nie zajmuje się już polityką. Kolejny dowód na to, że wcale nie chodzi o Wałęsę.
Ciekawa rzecz. Wałęsa twierdzi, że materiały wskazujące na to, że był Bolkiem są fałszywe, sfabrykowane przez SB, po to by go zdyskredytować. Nasuwa się proste pytanie. Skoro dokumenty są fałszywe, to po co za swej prezydentury Wałęsa wypożyczył je (nota bene z pominięciem odpowiednich procedur) i nieco uszczuplił? Co do tej kwestii chyba nie istnieją wątpliwości, w każdym razie dla mnie. Po co niszczyć fałszywe dokumenty? Nie wiem. Wiem za to, podobnie jak chyba każda osoba, która miała choćby krótką styczność z obiegiem dokumentów w instytucjach takich jak Policja, że fałszowanie istniejących akt byłoby nie lada wyczynem, że o fałszerstwie dokonanym post factum nie wspomnę. To po pierwsze, po drugie zaś nie sądzę aby SB miało fałszywki w swoich zbiorach. Jak mieliby się w tym połapać? Kto by wiedział, które akta są fałszywe, a które nie? O służbach typu SB można wiele powiedzieć, ale chyba nie to, że byli amatorami, ergo nie wprowadzaliby sami sobie chaosu informacyjnego.
Toczy się kolejna batalia o prawdę. Dzięki niej jak na dłoni widać kto po której stronie ma serce. Politycy od lewicy do prawicy pokazują swoje prawdziwe kolory. Jak mawiają uderz w stół, a odezwą się nożyce. Nie ukrywam, że z niepokojem obserwuję rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że tym razem nie uda się sprawie ukręcić łba. Mam również nadzieję, że w końcu doczekamy się lustracji z prawdziwego zdarzenia. Nadzieja matką wynalazców..., tak?
Na koniec kilka smaczków na temat Wałęsy. Strona, na której znajdziecie kilka niezłych fotek z Lechem, film zrealizowany przez TVP pt. "Plusy dodatnie, Plusy ujemne".
Wypowiedź Wałęsy - klasyk, z wszystko inne zapłacisz kartą
Na koniec (jeśli ktoś jeszcze nie widział) film pt. "Nocna zmiana".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz