26 czerwca 2008

Monkey business, czyli planeta małp.

Wspominałem ostatnio o tym, że narasta we mnie chęć spakowania manatków i przeniesienia się do dżungli. Okazuje się jednak, że to dżungla postanowiła przyjść do mnie. Hiszpania ma zamiar przyznać małpom takie same prawa do życia i wolności jakim cieszą się ludzie.

Pomysłodawcami są filozofii i naukowcy, którzy najwidoczniej spędzali zbyt dużo czasu ze swoimi pupilami i dostali małpiego rozumu. W artykule pada stwierdzenie, że wielkie małpy są biologiczną rodziną, do której należą także ludzie. Nie jestem biologiem i nie chcę dyskredytować osiągnięć tej dziedziny nauki. Chcę jednak z całą stanowczością powiedzieć, że nie czuję się w żaden sposób spokrewniony z jakąkolwiek małpą! Oczywiście nie mogę powiedzieć tego samego o czerwono-zielonych - w ich przypadku podobieństwo jest aż nazbyt uderzające.

Idąc za ciosem proponuję zastanowić się nad przyznaniem większych praw ptakom. Jak widać coraz więcej europejczyków może pochwalić się ptasim móżdżkiem, co prawda nie wiem jak zapatrywaliby się na to biolodzy, ale warto zastanowić się czy ten fakt nie przemawia za tym, że ptaki i ludzie to też jedna biologiczna rodzina?

Brak komentarzy: