Wiecie jakie są rodzaje prawdy? Cała prawda, też prawda, święta prawda i gówno prawda. Szybki rzut oka na otaczającą nas rzeczywistość pozwala stwierdzić, że rodzajem prawdy występującym w przyrodzie najczęściej jest ten ostatni. Jest tajemnicą poliszynela, że historię piszą zwycięzcy, jak również, to że każdy kraj przedstawia historię na swój sposób. Coś przemilczeć, przekoloryzować, odwrócić kota ogonem, lub w ogóle wykreślić z kart historii i gotowe! Kopernik była kobietą! (Skłodowska Curie też!) Jest to praktyka powszechna i nagminna, mogąca pochwalić się bogatą tradycją, dlatego też nie powinna dziwić.
I nie dziwi. Powiedzmy sobie jednak jasno, ani nagminność, ani powszechność procederu nie może go usprawiedliwiać. Niestety prawda jest w równej mierze towarem deficytowym co niepożądanym. O ile w odniesieniu do historii możemy w pewnych przypadkach mówić o poprawkach kosmetycznych, które można potraktować z przymrużeniem oka, to, to czego dopuszcza się Rosja mieści się jedynie w katalogu zwykłego skurwysyństwa. Nota bene sztuka, którą ten kraj pielęgnował przez długie lata i chyba jest bliski osiągnięcia perfekcji.
Katyń nie był ludobójstwem, a Rosja ma z nim niewiele wspólnego, bo to sprawka Stalina. Co prawda można odnaleźć w tej tezie nutkę optymizmu, gdyż jeszcze nie tak dawno jedyna słuszna wersja wydarzeń zakładała, że jest to sprawka hitlerowców. W żaden sposób nie zmienia to faktu, że Rosja po raz kolejny w sposób wyjątkowo bezczelny pokazuje gdzie ma Polskę.
Wiadomo, że miłości pomiędzy naszymi narodami nie było i nie ma, a szanse na jej zrodzenie są znikome. Są jednak pewne kwestie, do których moim zdaniem należy podejść z elementarną dozą szacunku do drugiego człowieka. Jak widać Rosji na to nie stać. Nie będą jej Polacziszki szczekać. Tak było i tak ma być.
Co mogę powiedzieć? Nie pierwszy i pewnie nie ostatni to raz jak w ten czy inny sposób kacapy chcą nas zgnoić. Nie pierwszy i nie ostatni raz połamią sobie na nas zęby! Z nami nie tak łatwo. Pod Moskwą byliśmy już dwa razy, a powiadają, że do trzech razy sztuka!
I nie dziwi. Powiedzmy sobie jednak jasno, ani nagminność, ani powszechność procederu nie może go usprawiedliwiać. Niestety prawda jest w równej mierze towarem deficytowym co niepożądanym. O ile w odniesieniu do historii możemy w pewnych przypadkach mówić o poprawkach kosmetycznych, które można potraktować z przymrużeniem oka, to, to czego dopuszcza się Rosja mieści się jedynie w katalogu zwykłego skurwysyństwa. Nota bene sztuka, którą ten kraj pielęgnował przez długie lata i chyba jest bliski osiągnięcia perfekcji.
Katyń nie był ludobójstwem, a Rosja ma z nim niewiele wspólnego, bo to sprawka Stalina. Co prawda można odnaleźć w tej tezie nutkę optymizmu, gdyż jeszcze nie tak dawno jedyna słuszna wersja wydarzeń zakładała, że jest to sprawka hitlerowców. W żaden sposób nie zmienia to faktu, że Rosja po raz kolejny w sposób wyjątkowo bezczelny pokazuje gdzie ma Polskę.
Wiadomo, że miłości pomiędzy naszymi narodami nie było i nie ma, a szanse na jej zrodzenie są znikome. Są jednak pewne kwestie, do których moim zdaniem należy podejść z elementarną dozą szacunku do drugiego człowieka. Jak widać Rosji na to nie stać. Nie będą jej Polacziszki szczekać. Tak było i tak ma być.
Co mogę powiedzieć? Nie pierwszy i pewnie nie ostatni to raz jak w ten czy inny sposób kacapy chcą nas zgnoić. Nie pierwszy i nie ostatni raz połamią sobie na nas zęby! Z nami nie tak łatwo. Pod Moskwą byliśmy już dwa razy, a powiadają, że do trzech razy sztuka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz