Jakiś czas temu obiecałem, że na łamach Zapisków będzie pojawiać się coś dla ucha lub oka, innymi słowy karma dla ducha. Wpisy te będą od tej pory pojawiały się pod tą samą nazwą - Soul food.
Czasem będą towarzyszyły im refleksje, czasem po prostu będą to "gołe" rekomendacje. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.
Dziś będzie to wiersz pt. "Miasto" autorstwa Konstandinosa Kawafisa.
Powiedziałeś: "Pojadę do innej ziemi, nad morze inne.
Jakieś inne znajdzie się miasto, jakieś lepsze miejsce.
Tu już wydany jest wyrok na wszystkie moje dążenia
i pogrzebane leży, jak w grobie, moje serce.
Niechby się umysł wreszcie podźwignął z odrętwienia.
Tu, cokolwiek wzrokiem ogarnę,
ruiny mego życia czarne
widzę, gdziem tyle lat przeżył, stracił, roztrwonił".
Nowych nie znajdziesz krain ani innego morza.
To miasto pójdzie za tobą. Zawsze w tych samych dzielnicach
będziesz krążył. W tych samych domach włosy ci posiwieją.
Zawsze trafisz do tego miasta. Będziesz chodził po tych samych ulicach
Nie ma dla ciebie okrętu - nie ufaj próżnym nadziejom -
nie ma drogi w inną stronę.
Jakeś swoje życie roztrwonił
w tym ciasnym kącie, tak je w całym świecie roztrwoniłeś.
Ilekroć przypominam sobie chwile, gdy stałem na brzegiem innych mórz, pogrążony w zadumie, przepełniony poczuciem wolności, wpatrując się w nieistniejący punkt na horyzoncie, z dziwnym przeświadczeniem, że mogę ruszyć przed siebie i dotrzeć na kraniec świata, tylekroć przypomina mi się także ten wiersz. Zapewne dlatego, że wspomnianemu przeświadczeniu towarzyszył zawsze obraz mojego miasta. Byłem zawieszony gdzieś w przestrzeni, oczami kreślący trasę wędrówki na wyimaginowanej mapie, na której zawsze był jeden punkt - moje miasto.
Dość dziwne uczucie. Z jednej strony wspaniała lekkość i wolność wynikająca z faktu, że jest się gdzieś, gdzie się nigdy nie było, wszystko jest nowe i gdziekolwiek nie pójdziesz będzie dobrze. Podświadomość podpowiada Ci, że to właśnie dlatego zapach wolności jest tu tak wyrazisty, dlatego że Twoje "miasto" jest tysiące mil stąd, dlatego, że jest tylko małym punktem na mapie, pomimo tego ciągle ma nad Tobą pewien rodzaj władzy...
Wiersz o ile ma nieco pesymistyczny wydźwięk, to z pewnością skłania do refleksji i warto go sobie przypomnieć wpatrując się w dal po drugiej stronie wzgórza.
Dość dziwne uczucie. Z jednej strony wspaniała lekkość i wolność wynikająca z faktu, że jest się gdzieś, gdzie się nigdy nie było, wszystko jest nowe i gdziekolwiek nie pójdziesz będzie dobrze. Podświadomość podpowiada Ci, że to właśnie dlatego zapach wolności jest tu tak wyrazisty, dlatego że Twoje "miasto" jest tysiące mil stąd, dlatego, że jest tylko małym punktem na mapie, pomimo tego ciągle ma nad Tobą pewien rodzaj władzy...
Wiersz o ile ma nieco pesymistyczny wydźwięk, to z pewnością skłania do refleksji i warto go sobie przypomnieć wpatrując się w dal po drugiej stronie wzgórza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz